i know my kingdom awaits


15 dni, przepraszam. Ogólnie jest bardzo ciężko. Walczę z ojcem w pewnej sprawie, co zżera mi dosłownie nerwy. Wierzę, że wszystko zakończy się już za kilka miesięcy i będę mieć spokój z rodziną. Nie chcę, by moja siostra poszła w jego ślady, choć zachowuje się i działa coraz bardziej podobnie. Jest bardzo źle, nie pamiętam już czasów, kiedy tyle nie płakałam, kiedy spałam więcej niż 6 godzin, kiedy była chwila beztroski i braku nerwów. Muszę być silna, muszę przestać chodzić z podkrążonymi oczami i wziąć to życie w silną garść. Nigdy już nikomu nie popuszczać. Wczoraj spędziłam 4 godziny w szpitalu, bo uraz kostki mojej babci, który miała w wakacje, znacznie się pogorszył. Teraz ma po raz trzeci szynę gipsową. Mieszkamy we dwie, więc muszę spieszyć się do domu by zrobić obiad, czy posprzątać. Już praktycznie nie wyrabiam. Jeszcze jutro idę na półmetek kolegi, a później to nie wiem, czy się obudzę.
Dzisiaj najsmaczniejszy dzień w roku, także nie miejcie oporów w jedzeniu tych smakołyków. Pozdrawiam!

A sygnaturka taka zimowa tylko dlatego, że zalegała mi na dysku. U mnie już dawno wiosna.

2 komentarze:

  1. Jestem pełna podziwu, że sobie jakoś z tym wszystkim radzisz, bo widzisz, ja w takich trudnych sytuacjach rzadko umiem sobie poradzić. Myślę, że jak będziesz myśleć (masło maślane) o tym, że jeszcze chwila i będzie lepiej to ten czas może nawet szybciej zlecieć ;)
    Sygnaturka przepiękna, prześliczna, i w ogóle nie mam słów, by ją opisać, jest cudowna *o*

    OdpowiedzUsuń